aktywny zakwas (ok. 6-10 łyżek - nie wiem dokładnie ile, bo dawałam na oko, po 4 łyżki odłożyłam do 2-ch słoiczków a z reszty zakwasu zrobiłam 2 bochenki chleba)
W większej misce wymieszać wszystkie mąki oraz sól.
Dodać zakwas, wodę (ja dodaje 500 ml i jeśli jest potrzeba - a zazwyczaj potrzeba - to później dodaje jeszcze trochę), 100 g słonecznika, siemię lniane, pestki dyni i wszystko dokładnie ze sobą wymieszać łyżka.
Ciasto przełożyć do wyłożonej papierem do pieczenia formy do keksówki. Zwilżonymi dłońmi (koniecznie zwilżonymi) docisnąć równo ciasto, by zostało równomiernie ułożone w formie.
Zwilżony wierzch posypać słonecznikiem i siemię lnianym, i docisnąć dłońmi ziarnka do ciasta (wtedy nasionka nie odpadną po upieczeniu).
Całość owinąć szczelnie folia aluminiowa, przykryć ścierka i odstawić chleb do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na 6-8 h.
Ja nagrzewam piekarnik na 50 stopni, wyłączam całkowicie i wstawiam do niego chleb i tak mi wyrasta, po 3-4 h wyjmuje chleb i ponownie nagrzewam piekarnik do 50 stopni - wyłączam i ponownie wstawiam chleb do środka, aby na pewno wyrastał w ciepłym miejscu.
Zdjąć folie i piec ok. 1-1,5 h w temperaturze 180-200 stopni.
Po upieczeniu wierzch spryskać wodą i przykryć chlebek ścierka (powstaje Nam wtedy chrupiąca skórka).
Poczekać, aż trochę ostygnie, wyjąć z formy i delikatnie zdjąć papier do pieczenia (trochę się przykleja, ale dramatu nie ma :)).
Chleb najlepiej studzić na kratce od piekarnika.
Przechowywać w temp. pokojowej pod przykryciem - najlepiej pod kuchenna ścierka.
Taki chlebek utrzymuje świeżość spokojnie do 5 dni a nawet do tygodnia :)